Archiwum kategorii: Wesołe
Najlepsze życzenia od redakcji BiletyAutokarowe.pl
Wszystkim podróżnikom, czytelnikom naszego bloga, a także przypadkowym gościom na naszej stronie życzymy…
…spełnienia nie tylko turystycznych marzeń!
…bezpiecznych i szybkich podróży!
…Świąt w gronie najbliższych Wam osób!
…trafionych i satysfakcjonujących prezentów!
…i czego tylko zapragniecie!
Redakcja BiletyAutokarowe.pl
Wyniki konkursu na Wykop.pl – te memy wygrały
Zakończył się nasz konkurs w portalu Wykop.pl.
Do wygrania były nagrody wybrane przez samych Wykopowiczów – krokomierze, czyli gadżety dla aktywnych, zliczające wykonane kroki. Zadaniem dla uczestników było zrobienie zabawnego mema z podlinkowanego przez nas obrazka.
Poniżej lista zwycięzców, którzy dostają krokomierze – w tym pięć najlepszych prac, które zostaną nagrodzone krokomierzem oraz dodatkowymi upominkami. Zwycięzców prosimy o kontakt poprzez wiadomość prywatną w serwisie Wykop – podajcie adresy, na które mamy wysłać nagrody.
Miejsca 15 – 6 (kolejność przypadkowa): kiboq, binerek, gryzek, irecky, turbosowa, w10d, Sancho_Pansa, sidhellfire, psposki, Skyline185.
Miejsce 5 – Lipathor

Lipathor
Miejsce 4 – olesh

olesh
Miejsce 3 – szyszynka

szyszynka
Miejsce 2 – tynk

tynk
Miejsce 1 – padobar

Padobar
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia życzy redakcja BiletyAutokarowe.pl
5 najgorszych rad dla turystów
Podobno Polacy są ekspertami w każdej dziedzinie – a już na pewno chętnie udzielają rad. Nie znaczy to, że każdej z nich warto słuchać. Oto najgorsze porady dla turystów, z jakimi ekipa BiletyAutokarowe.pl spotkała się na żywo lub w Internecie. Kolejność przypadkowa.
1. „To szlak turystyczny, wyluzuj”
Skoro coś jest „turystyczne”, to znaczy, że służy wypoczynkowi, prawda? Najwyraźniej uwierzyli w to ludzie, którzy w góry wybierają się w klapkach albo szpilkach, bez butelki wody czy ciepłego swetra w plecaku. A potem…
2. „Wystarczy zabrać kartę”
Wprawdzie żyjemy w czasach, kiedy praktycznie wszędzie można płacić kartą, ale nie polegaj na technologii – wymień w kantorze trochę gotówki. Dlaczego? Z kilku powodów. Po pierwsze: opłaty prowizyjne za granicą mogą zaboleć. Po drugie: naprawdę nie wszystkie lokale oferują płatności kartą. Po trzecie: przykład Cypru udowadnia, że płatność kartą może zostać zablokowana. Po czwarte: strać swoją jedną, jedyną kartę, a stracisz dostęp do wszystkich swoich funduszy.
3. „Jakoś się dogadasz”
Po co kupować podręczny słownik turystyczny czy rozmówki polsko-obce? Po co uczyć się takich zwrotów, jak „dzień dobry”, „dziękuję” czy „do widzenia”? Przecież zawsze jakoś się dogadasz. Pomachasz rękami, będziesz mówić wolno i wyraźnie, wskażesz albo narysujesz o co ci chodzi, prawda? Nieprawda. „Nie musisz uczyć się języka” to najgorsza rada ze wszystkich. Nawet z sąsiadem zza miedzy czasem wyjątkowo trudno się dogadać, a co dopiero z przedstawicielem obcej kultury, mówiącym w niezrozumiałym dla ciebie języku. Pamiętasz dowcip o piłce do metalu?
4. „Znajdziesz jakiś nocleg na miejscu”
Jedziesz poza sezonem? W porządku, ta rada może się sprawdzić – w miejscowościach turystycznych jest na tyle lokali noclegowych, że na pewno znajdziesz przyzwoity pokój za przyzwoitą cenę. Jeżeli jednak wyruszasz w podróż w sezonie urlopowym, popełniasz ogromny błąd. Nie będziesz co prawda spać na ulicy, ale licz się z najniższymi standardami i niedorzecznie wysoką ceną.
5. „Kupisz bilet w autokarze”
Rada naszym zdaniem najgorsza, bo najczęściej spotykamy się z jej ofiarami. Zdecydowanie zbyt wiele osób postanawia jechać za granicę tym, co nawinie się pod rękę. Czy kupujesz bilet lotniczy na lotnisku, w dniu podróży? Jeśli nie, czemu chcesz kupować bilet autokarowy w autokarze? Ryzykujesz – zwłaszcza w wakacje – że miejsc już po prostu nie będzie, a nawet jeśli jakieś znajdziesz, zapłacisz więcej, niż kupując bilet kilka tygodni wcześniej. Prowadząc portal BiletyAutokarowe.pl, spotkaliśmy się z osobami, które zaplanowały wakacje, a następnie zostały na dworcu z bagażami, ponieważ kierowca nie mógł sprzedać im biletu.
* * *
Usłyszeliście lub przeczytaliście jeszcze gorszą radę? Podzielcie się nią z nami w komentarzach!
Wesołe #4

Spięcia w infolinii #1: nieufny mąż
Mamy w portalu BiletyAutokarowe.pl infolinię (801 011 600 albo 71 724 23 77 – zapraszamy!). Dzwonią na nią ludzie… różnych charakterów. Wszystkich klientów tak samo szanujemy i cenimy, ale rozmowy z niektórymi przypominają skecze Monty Pythona. Przekonajcie się, jak dziwna jest praca przy telefonie.
Opowieść pierwsza – o nieufnym mężu
Dość stara historia, ale pamiętna. Zadzwoniła do nas pani, która chciała pojechać z mężem do Stuttgartu. Dobrze się składało, bo Deutsche Touring akurat miał promocję: 99 zł w jedną stronę zamiast 220 zł. Skoro i tak państwo musieli wybrać się w podróż, wybór linii wydawał się oczywisty.
W promocji był tylko jeden haczyk: na każdy kurs przypadały może 2-3 tanie bilety. Zdążysz je kupić? Jedziesz tanio. Poczekasz i dasz się wyprzedzić innym? Płacisz pełną cenę. Słowem: rezerwuj bilet tak wcześnie, jak się da, bo za 15 minut oferta może być nieważna. Proste, a przynajmniej mogłoby się tak wydawać.
Informuję klientkę o promocji i radzę, żeby kupić bilet, dopóki jest taka możliwość – a to może się zmienić nawet w trakcie rozmowy telefonicznej. Pani generalnie się zgadza, ale jest jakaś taka… niezbyt chętna. Czuję, że w końcu zrezygnuje z zakupu, więc pytam: czy jest jakiś problem? Może moglibyśmy go razem rozwiązać?
W tle słychać męski głos:
– Anka, o czym ty [piiip] jeszcze rozmawiasz?
Słuchawkę przejmuje (najprawdopodobniej) mąż, który nie owija w bawełnę: nie będzie przewalał kasy u złodziei z Internetu. Ale o co chodzi? – pytam. Czy kiedyś źle pana obsłużyliśmy? Odpowiedzi brak. „Pójdę na przystanek i zapłacę u kierowcy, do widzenia”. Koniec rozmowy. Nie zdążyłem wytłumaczyć, że wcześniejsza rezerwacja jest JEDYNYM sposobem zdobycia tańszych biletów, i to tańszych o ponad 100 zł. No cóż, klient wie najlepiej.
Dwa tygodnie później na firmowy e-mail przychodzi niepodpisane, hmm, zażalenie. Na naszej stronie pisało, że można kupić bilety, ale kierowca nie chciał sprzedać, a przecież w autokarze było pełno wolnych miejsc. Cały ten biznes jest zakłamany i powinno się go rozwalić w drobny mak. Wulgaryzmy wulgaryzmy wulgaryzmy. Domyślamy się, kto jest autorem.
No nic, jesteśmy profesjonalistami. Dziękujemy za kontakt, piszemy że przykro nam z powodu wynikłych problemów. Tyle na początek, ale co dalej? Jak wytłumaczyć pasażerowi, co się stało, skoro on wyraźnie nie chce zrozumieć? Nie chcielibyśmy zabrzmieć niegrzecznie, ale wydaje się, że prosta, wręcz prostacka analogia to jedyny sposób.
Odpisujemy, że sprawdzenie repertuaru kina też nie gwarantuje, że kupimy bilet w kasie, bo wszystkie miejscówki mogą zostać zarezerwowane. Najwyraźniej w państwa przypadku wszystkie miejsca w autokarze były już wykupione, a pasażerowie mieli wsiąść na kolejnych przystankach – dlatego bilet warto kupić wcześniej, już nie wspominając o promocji.
Odpowiedź, którą otrzymaliśmy, nie nadaje się do publikacji.
Wierzcie lub nie, ale podobnych przypadków jest sporo. Kupowanie czegokolwiek w inny sposób niż przy kasie to dla wielu nadal duże wyzwanie. I nie chodzi o problemy w obsłudze komputera czy telefonu, tylko o przełamanie nieufności do zakupów na odległość. Jeszcze 15 lat temu potrafilibyśmy to zrozumieć, ale dziś? Mamy rok 2013. Za dziesięć lat człowiek ma polecieć na Marsa. Telefon wynaleziono w 1876 – może powinniśmy się wreszcie do niego przekonać?
Aby nabrać rozpędu po świętach…
Ciągle rozleniwieni po wielkanocnym wypoczynku? Zobaczcie, jak nabierają rozpędu najlepsi.
Wesołych świąt!
Wielkanoc za pasem. Jeśli zamierzacie spędzić ją poza domem, mamy nadzieję, że już zakupiliście bilety. Zarówno przygotowanym do podróży, jak i tym, którzy się do niej szykują, a także osobom, które zostają w domu, życzymy szczęśliwych, spokojnych i relaksujących świąt.
Redakcja portalu BiletyAutokarowe.pl
foto: Grzegorz Łobiński / Flickr CC
Piosenka kierowcy autobusu
Ten wpis bardziej nadawałby się do kategorii „Smutne” niż „Wesołe”, bo choć w „Piosence kierowcy autobusu” („Bus Driver’s Song” autorstwa Flight of the Conchords) jest sporo humoru, to jak przystało na humor angielski – jest on wyjątkowo gorzki.