Przejdź do treści

Drogi śmierci, cz. 1

Najniebezpieczniejsze drogi świata odebrały życie setkom, jeśli nie tysiącom podróżnych. Mimo tego mordercze trasy od lat stanowią atrakcję turystyczną dla osób szukających mocnych wrażeń.

1. El Camino de la Muerte

Tego z pewnością nie spodziewają się turyści, kupujący bilety autokarowe na przejazd niezbyt solidnie wyglądającym pojazdem. Autokary wyglądające na starsze od lokalnych seniorów muszą bowiem przewieźć ich drogą najwyższego ryzyka.

Północna droga Yungas, znana też jako El Camino de la Muerte – czyli po prostu Droga Śmierci – łączy boliwijskie miasta La Paz i Coroico. Zbudowano ją niewolniczą pracą, w ramach siły roboczej wykorzystując więźniów z Paragwaju schwytanych w trakcie Wojny o Chaco. Trasę wytyczono ponad cztery kilometry nad poziomem morza, na skraju stromego stoku. W ciągu ostatnich dwunastu lat na El Camino de la Muerte zginęło co najmniej osiemnaście osób, najsłynniejszy jednak jest wypadek z roku 1983 – wówczas to w przepaść stoczył się autobus z ponad setką pasażerów na pokładzie.

2. Czengdu-Lhasa

Tybetańczycy powiedzieliby, że drogą tą ciągną przewozy międzynarodowe. Chińczycy z pewnością mieliby wobec tego stwierdzenia wiele obiekcji. Autostrada o której mowa prowadzi bowiem z prowincji Syczuan na mroźne przestrzenie Tybetu.

Droga licząca niemal dwa i pół tysiąca kilometrów biegnie między czternastoma ośnieżonymi górami, przecinając niezliczone rzeki oraz potężne lasy. Oddalona od siedlisk ludzkich trasa stanowi pułapkę dla kierowców, którym zepsuł się samochód, a także dla wszystkich, którzy w chwili nieostrożności ześlizgnęli się z jezdni. Jednocześnie jest miejscem ogromnej liczby wypadków samochodowych, wielokrotnie przewyższającej współczynnik kraks charakterystyczny dla innych prowincji Chin.

Powyższe drogi są niebezpieczne ze względu na usytuowanie. Istnieje jednak wiele tras położonych na – wydawałoby się – zaawansowanych cywilizacyjnie terenach, które również znane są z częstych i śmiertelnych wypadków. Zajmiemy się nimi już wkrótce.

1 komentarz do “Drogi śmierci, cz. 1”

  1. Pingback: Drogi śmierci, cz. 2 | Kilka słów

Możliwość komentowania została wyłączona.