Oto odpowiedź na tekst p. Piotra Kruczka.
Panie Piotrze, czy naprawdę nie istnieje coś takiego, jak „uprzywilejowana pozycja pilota wycieczek„? Wierzę, że stosunek wysiłku do zysków w Pańskiej branży nie jest satysfakcjonujący. Mimo wszystko każda osoba posiadająca uprawnienia do wykonywania zamkniętego zawodu jest uprzywilejowana w stosunku do osoby, która również chciałaby go wykonywać i posiada umiejętności, ale nie ma stosownego pozwolenia czy środków na jego uzyskanie.
Wskazuje Pan, że już teraz wiele osób posiada odpowiednie przygotowanie, lecz ze względu na niski popyt mają one trudności ze znalezieniem pracy. To kolejny negatywny skutek zamknięcia zawodu: zmarnowany czas i zmarnowane środki. Osobie, która włożyła wysiłek i pieniądze w uzyskanie uprawnień pilota wycieczek, trudniej będzie się przebranżowić. Ponadto samo istnienie zamkniętej branży sugeruje kandydatom, że otrzymanie pozwolenia na działanie w jej ramach jest gwarancją znalezienia pracy. W otwartej branży znacznie łatwiej oszacujemy możliwości zrobienia kariery, zaś błędy nie będą tak kosztowne.
Przejdźmy do kwestii cen i jakości usług na otwartym rynku. Przyznaje Pan, że najlepsi piloci i tak zawsze będą doceniani – z czym się zgadzam. Nie wiem więc, dlaczego miałby to być argument za zamknięciem dostępu do zawodu. Tym bardziej, że otwarty dostęp oznacza niższe koszty działalności (zwłaszcza jej rozpoczęcia) i możliwość wybierania nie tylko z większej oferty firm, ale również z większej liczby potencjalnych pracowników. I to niekoniecznie gorszych czy gorzej przygotowanych.
Skoro, jak twierdzi Pan w swoim artykule, kursy są w branży standardem, dlaczego miałyby być przymusowe? Dlaczego nie pozwolić firmom decydować samym, kogo zatrudnić, oraz w jaki sposób wprowadzać nowe osoby do zawodu? Być może powstanie model efektywniejszy i tańszy od obecnego? Zamknięcie zawodu sprawia, że wprowadzenie innowacji jest tak utrudnione, że dla wielu firm może być po prostu nieopłacalne.
W otwarciu Pańskiej branży nie chodzi o tylko to, by przybyło pracy. Celem jest umożliwienie wprowadzenia innowacji: zmniejszenia kosztów rekrutacji, zwiększenia skuteczności szkolenia, optymalizacji kosztów działalności powiększenia oferty. To wszystko jest niemożliwe, jeśli wszystkich obowiązują te same duszące kreatywność reguły.
Autor: Michał Puczyński
Opinia autora nie jest oficjalnym stanowiskiem redakcji.