Mamy nadzieję, że nie zapomnieliście przestawić zegarków z soboty na niedzielę – w przeciwnym razie zawitaliście do pracy o godzinę wcześniej niż zwykle. Zastanawiacie się, kto wpadł na pomysł zmiany czasu, kiedy i z jakiego powodu? Odpowiemy na wasze pytania.
W roku 2000 Unia Europejska zasądziła, że czas zmieniamy w ostatnią niedzielę marca i ostatnią niedzielę października. W innych częściach świata jest jednak inaczej. Przykładowo: w USA zegarki przestawia się w drugą niedzielę marca i pierwszą listopada.
Dlaczego zmieniamy czas?
Dla oszczędności i większej wydajności pracy. Idea stojąca za zmianą czasu jest prosta: dłuższy dzień oznacza mniej energii zmarnowanej na oświetlenie, a także lepsze samopoczucie pracowników, którzy nie muszą pracować, widząc za oknem głównie ciemność.
Kto wpadł na pomysł zmiany czasu?
Korzeni inicjatywy należy dopatrywać się w Wielkiej Brytanii, tam bowiem ustandaryzowano system mierzenia czasu według południka przechodzącego przez Greenwich – ale choć dzięki temu wszyscy wiedzieli, która jest godzina, rytm dnia został rozregulowany. Latem zaczynano pracę, kiedy słońce stało już wysoko na niebie, zaś zimą wychodzono z domów w ciemnościach.
To nie brytyjczycy jako pierwsi zaczęli zmieniać czas z letniego na zimowy. Jako pierwsi zrobili to Nowozelandczycy, zaś Anglicy później skorzystali z ich pomysłu. Powszechnie uważa się jednak, że to Anglik William Willet jest autorem propozycji przestawiania zegarków. Choć nie jest to prawdą, trzeba przyznać, że to on rozpropagował czas letni i zimowy w pierwszej dekadzie XX wieku.
Zmiana czasu upowszechniła się dopiero podczas I wojny światowej, kiedy to próbowano różnych sposobów walki z kryzysem gospodarczym. Gdy pozostało po nim tylko echo, z czasem nadal eksperymentowano, to wprowadzając go, to rezygnując z niego w różnych częściach świata, ale zawsze idea powracała w okresach ekonomicznej zapaści.
Czy to się opłaca?
Wbrew pozorom odpowiedź nie jest oczywista. Być może oszczędzamy nieco energii dzięki temu, że dzień staje się dłuższy, ale nie jest to takie pewne. Badania przeprowadzone po wprowadzeniu czasu letniego w amerykańskim stanie Indiana wykazały, że pobór energii wzrósł. To jednak o niczym nie świadczy – w stanie Kalifornia koszty pozostały niezmienione, zaś w Wielkiej Brytanii zmniejszyły się o 2 proc.
Może oszczędzamy prąd, a może nie – ale na pewno marnujemy mnóstwo środków, dostosowując urządzenia elektroniczne czy rozkłady jazdy do nowego czasu. Przeciwnicy przechodzenia z czasu letniego na zimowy twierdzą ponadto, że większe straty wynikają ze zmniejszonej wydajności pracowników, którzy muszą się przyzwyczaić do innego rytmu dnia.
Co jest prawdą, a co fałszem? Czy zmiana czasu jest rozsądnym pomysłem? Ilu ludzi, tyle opinii – niezależnie jednak od tego, co sądzimy, nic nie wskazuje, abyśmy w najbliższej przyszłości mieli zmienić obowiązujące dziś zasady.
foto: Skalas2 / Flickr CC