Przejdź do treści
[Praca za granicą] Najlepiej we frankach lub w koronach

[Praca za granicą] Najlepiej we frankach lub w koronach

Norwegia i Szwajcaria to dwa najbardziej atrakcyjne rynki pracy dla wykwalifikowanych fachowców z Polski. Oferowane tam stawki przewyższają znacznie zarobki w innych krajach Europy.

Polski fachowiec, z uwagi na posiadane kwalifikacje i bogate doświadczenie, oczekuje kompleksowej oferty, która zapewni mu nie tylko dobrze płatną pracę, ale również komfortowe zakwaterowanie w pobliżu miejsca zatrudnienia. Pod tym względem najlepsze warunki mogą zagwarantować pracodawcy z Norwegii i Szwajcarii.

Kierunek Szwajcaria

Stojąc przed wyborem wyjazdu do Niemiec lub Szwajcarii, z dużym prawdopodobieństwem postawisz na kraj Helwetów. Pracodawcy za Odrą oferują przeważnie najniższe określone przez taryfikatory płacowe stawki. Ponadto polski pracownik zatrudniony w niemieckiej firmie musi często samodzielnie znaleźć i opłacić zakwaterowanie.

Szwajcarskie agencje zainteresowane wykwalifikowanymi pracownikami znad Wisły są w stanie zagwarantować dużo lepsze warunki, włącznie z zapewnieniem dachu nad głową w pobliżu miejsca pracy. Stawki polskich fachowców pracujących w kraju Helwetów oscylują w granicach 28-34 franków (27-32 euro) na godzinę. O takich zarobkach nasi rodacy zatrudnieni w Niemczech mogą tylko pomarzyć.

W Szwajcarii największe szanse na zatrudnienie mają przedstawiciele fachów budowlanych.
W Szwajcarii największe szanse na zatrudnienie mają przedstawiciele fachów budowlanych.

Czego oczekują szwajcarscy pracodawcy? Przede wszystkim wysokich kwalifikacji zawodowych i odpowiedniej do danego stanowiska znajomości języka niemieckiego. Największe szanse na zatrudnienie mają przedstawiciele zawodów budowlanych: murarze, tynkarze, dekarze, monterzy podłóg i płytkarze. Sporym wzięciem cieszą się też spawacze, elektrycy, monterzy instalacji grzewczych i sanitarnych oraz pracownicy do budowy dróg.

Najlepiej przez agencje

Szwajcarski rynek pracy, choć nieco hermetyczny, jest otwarty na przyjęcie wykwalifikowanej siły roboczej z Polski. Dotyczy to w szczególności tamtejszych agencji zainteresowanych zatrudnianiem naszych fachowców. Pracy w Szwajcarii można wprawdzie szukać na własną rękę, ale w przypadku tej grupy pracowników mija się to z celem. Większość firm decydujących się na zatrudnienie obcokrajowców korzysta najczęściej z miejscowych agencji pracy, które przy rekrutacji pracowników podejmują współpracę z polskimi biurami.

Polscy spawacze zatrudnieni w norweskich stoczniach zarabiają w granicach 150-160 koron.

Szwajcarscy pracodawcy przywiązują bardzo dużą wagę do wykształcenia kandydatów i szkół, które ukończyli. Trudno to jednak przełożyć na nasze dyplomy, gdyż tamtejszy system edukacji różni się znacznie od polskiego. W Szwajcarii praktycznie każdy zawód posiada swoją szkołę. W Polsce jest zupełnie inaczej. U nas większość fachowców stanowią absolwenci techników ogólnobudowlanych, które nauczyły ich szerokich umiejętności począwszy od murowania, tynkowania po malowanie czy kładzenie płytek. Z kolei szwajcarskie szkoły ukierunkowane są w ten sposób, by kształcić fachowców w wąskiej specjalizacji. Różnice te na szczęście nie stanowią bariery, która uniemożliwiałaby wysyłanie polskich pracowników do Szwajcarii.

Norweskie kokosy

Dla wykwalifikowanego murarza z Polski wyjazd do Norwegii stanowi dobrą alternatywę dla pracy w Wielkiej Brytanii. Głównie dlatego, że może tam liczyć na znacznie wyższe stawki i lepsze warunki zatrudnienia. Średnia płaca w norweskim budownictwie wynosi około 170 koron (20 euro) za godzinę. Warto pamiętać, że dla szeregu zawodów budowlanych w tym kraju, pracodawcy wymagają norweskich certyfikatów potwierdzających kwalifikacje zawodowe, tzw. „fagbrev”. Dzięki nim pracownik zatrudniony na budowie ma zagwarantowane wyższe stawki. Dotyczy to m.in.: stolarzy, specjalistów od wentylacji, instalacji miedziowych, dekarzy, murarzy, betoniarzy, specjalistów od budowy konstrukcji dachowych.

Większość naszych fachowców trafia do Norwegii za pośrednictwem norweskich lub polskich agencji zatrudnienia. Ich zarobki oscylują w granicach 150-180 koron za godzinę. To, że w Norwegii można nieźle zarobić świadczy przykład 31-letniego Tomka – elektromechanika ze Stavanger. Po przyjeździe do krainy fiordów trafił do warsztatu zajmującego się naprawą samochodów ciężarowych i autobusów. Po trzech latach zatrudnienia w zakładzie otrzymuje na rękę 180 koron za godzinę. Gdy zaczynał tam pracę jego stawka wynosiła niecałe 140 koron. Od tego momentu wzrosła już o ponad 40 koron.

Do warsztatu w Stavanger przyjeżdżają na przeglądy autobusy należące do Veolia-Transport – firmy obsługującej komunikację publiczną w mieście. To właśnie w tym przedsiębiorstwie pracuje na co dzień ponad stu polskich kierowców.

Polacy zainteresowani pracą w norweskich warsztatach muszą się wykazać komunikatywną znajomością języka angielskiego lub norweskiego oraz kilkuletnim doświadczeniem w zawodzie. Niezwykle przydatnie w zwiększeniu szans na zatrudnienie w Norwegii są referencje od dotychczasowych pracodawców oraz certyfikaty potwierdzające ukończone szkolenia.

Na wysokość pensji nie mogą też narzekać Polacy pracujący w norweskim przemyśle metalurgicznym i stoczniowym. Nasi spawacze zatrudnieni w stoczni w Trondheim zarabiają w granicach 150-160 koron. Na podobne stawki mogą liczyć operatorzy CNC oraz monterzy instalacji sanitarnych i grzewczych.

Największą barierą utrudniającą podjęcie pracy w tym kraju jest nieznajomość języka. Na szczęście większość agencji oferujących pracę w krainie fiordów zapewnia kandydatom podstawowy kurs norweskiego i szkolenie zawodowe. W przypadku wielu ofert wystarczy komunikatywna znajomość języka angielskiego.

Autor: Maciej Sibilak, Praca i Nauka Za Granicą